A w planowaniu - zmiany, zmiany, zmiany.
Od wielu lat wszystkie moje plany, zapiski, spostrzeżenia i projekty lądowały na kropkowanych notesach niedatowanych od Pani Swojego Czasu. W rzeczonym planerze B5 wszystko podyktowane było dowolnością, własnym upodobaniem, kreatywnością lub minimalizmem i potrzebami w zaplanowaniu dnia czy tygodnia, prostym dostępem do planów i ich realizacji. Niestety PSC zamknęła swoją działalność, nie ma już produktów fizycznym, nie ma więc i planerów, a na rynku kosztują tyle, że nie opłaca się już ich kupować, a dodam, że tanie nigdy nie były.
Nie ma więc wyjścia i trzeba się przenieść.
W tym roku planować będę w kompletnie nowym, ale również nie tak bardzo nieznanym planerze od Devangari. Agnieszkę i jej firmę poznałam przez Tosię, z Tosiakowa, która prowadziła już w podobnym notesie swoje bujo i nie szczędziła mu ani wody, ani farb, ani kleju. Przetrwał wszystko!
Devangari jest w zbliżonym formacie do B5, czyli jedynym sensownym dla mnie wymiarze, również ma 12 miesięcy ujętych w ramki oraz dodatkowo, częściowo zaznaczone już tygodnie, podzielone na dni. Jest co prawda niedatowany, czyli możesz zacząć planowanie w nim, kiedy tylko masz ochotę, więc fajnie, ale ja jestem trochę przerażona, bo jak wiecie czy nie wiecie, miałam już podejście do podobnie wyglądającego planero-kalendarza i stoi na półce z zapisanymi może 10 stronami. Stąd właśnie moja niepewność.
Druga, sąsiadująca strona jest pusta, więc masz miejsce na wszelkie notatki, personalizację i własną kreatywność, czyli też dobrze. Niestety nie ma w nim miejsca na powitanie miesiąca, a jak wiadomo w moim obecnym planerze, było to ważne miejsce z naklejkami, trackerami, priorytetami i moją bujo zabawą. Zabierzemy więc 2 strony z tygodniowym podziałem i będzie piękne powitanie, bo jak wiadomo, starych drzew się nie przesadza, a przecież wdzięcznika, to już na pewno, zabraknąć u mnie nie może.
Kolejną dużą, jak na mnie zmianą, będzie przerzucenie rzeczy, od których zawsze rozpoczynam rok, a tym samym, każdy nowy planer, na jego tył, bo tam właśnie znajdują się wolne kartki w kropki. Oznacza to, że moje cele na 2024, mapa myśli, plany kwartalne, moje książkowe roczne bingo i inne "roczne" rzeczy trafią na koniec planera.
Jeszcze nie wiem, nie próbowałam tak nigdy, zatem zobaczymy, czy taka strategia się przyjmie czy nie.
Nim jednak cokolwiek zacznę planować i malować, postanowiłam skupić się na małym podsumowaniu 2023 roku, oraz wszystkich list i tabelek namalowanych w planerze. Tak oto powstała moja lista pytań:
1. Co w moim planowaniu w 2023 działa na 100%?
2. Co nie działa i już działać nie będzie?
3. Co chcę w 2024 z planów wyeliminować?
4. Co chcę do nowego planera i nowego roku dodać?
5. Czego potrzebuję, by ogarniać się lekko i bezboleśnie?
Co wyeliminuję, bo nie działa w ogóle - na ten przykład - duże listy, np porządki w miesiącu czy kwartale i nie chodzi tu o umycie naczyń, a raczej okien. Wywalam również listy prac balkonowych - i tak wszystkie kwiaty umrą i tak, więc nie ma co przesadzać, a wiadomym jest, że i tak skończę z 5 odmianami goździków. Luz!
Co dodam - plan posiłków. Nie jest to moda, tylko zdrowie. Muszę kontrolować poziom glikolu, więc i posiłki - min na 2 dni i zakupy trzeba ogarniać, w bardziej zorganizowany sposób. A miejsce ku temu idealne wręcz znalazłam, wiec "go ahead"!
Jak widać, pomimo wielu obaw, nie skreślam nowego planera już na starcie. Już go kupiłam, mam, więc i planować w nim zacznę, a po 3 miesiącach podzielę się z Wami, moimi wrażeniami, przemyśleniami i sugestiami.
Nie ma już w sprzedaży, tych konkretnych planerów, ale zapraszam Was serdecznie na stronę Agnieszki, Devangari, jeśli w ogóle szukacie planera o dobrej jakości, polskiej produkcji i dla każdego, to na 100% coś tu wybierzecie dla siebie i pod siebie, razem z pisakami, mazakami i książkami do nauki kaligrafii.
Dajcie znać w komentarzu jak udały się zakupy i która z okładek, ręcznie malowanych przez właścicielkę, spodobała Wam się najbardziej.
Nie mogę się doczekać już trochę, kiedy w końcu zacznę w nowym planerze działać, a tu jeszcze cały grudzień czekania.
Pozdrawiam
P.S.
To nie jest współpraca.
Komentarze
Prześlij komentarz